Nie milkną dyskusje na temat projektu rekomendacji dystrybucyjnych KNF. W poprzednim tekście zajęliśmy się problemem kontroli upoważnień i uprawnień brokerskich. Jednak rekomendacje dotyczą jeszcze innych obszarów współpracy ubezpieczyciela z brokerem. Jednym z nich jest kwestia umocowania brokera do działania w imieniu klienta (Rekomendacja nr 25). I tu podobnie jak w przypadku upoważnienia dla osoby wykonującej czynności brokerskie (pracownika brokera) sprawdzeniem pełnomocnictw mają się zająć firmy ubezpieczeniowe. Wielką nowością to zasadniczo nie jest, gdyż „jak świat światem” broker z zapytaniem zawsze wysyłał ubezpieczycielom pełnomocnictwo otrzymane od klienta. Trudno by czynił inaczej, gdyż jest z zasady tegoż klienta pełnomocnikiem. Jednak w rekomendacjach pojawiły się rozwiązania szczegółowe, które mogą niekiedy stanowić przeszkodę dla bieżącej pracy brokera.
Problemem pierwszy – powzięcie wątpliwości.
Podobnie jak to zaproponowano w przypadku upoważnień pracowniczych osób wykonujących czynności brokerskie w razie powzięcia przez ubezpieczyciela wątpliwości co do pełnomocnictwa ten natychmiast powstrzymuje się od dalszej współpracy, zawiadamiając jednocześnie o tym brokera. W przypadku gdy powzięcie wątpliwości dotyczy upoważnienia pracownika brokera ten ostatni zawsze może załatwić temat przy pomocy innego, tym razem już prawidłowo umocowanego pracownika. Nie powoduje to zatem całkowitego wstrzymania toku spraw. W przypadku zaś wątpliwości dotyczących pełnomocnictwa klienta następuje tu całkowite zablokowanie procesu ofertowania, czy innych czynności związanych z ubezpieczeniem klienta. Należy rozumować, że powstrzymanie się dotyczy tylko spraw tegoż klienta, którego to pełnomocnictwo stanowi przedmiot wątpliwości. Choć w tym zakresie rekomendacje dobrze byłoby doprecyzować, bo z brzemienia zdaje się wynikać co innego. Całkowite powstrzymanie się od współpracy byłoby nielogiczne i nieuzasadnione.
Problem drugi – wymogi formalne dotyczące pełnomocnictwa.
Rekomendacja 25 przykładowo wymienia jakie to przesłanki mogą być źródłem wyżej wskazanych wątpliwości. Stanowi, iż powzięcie wątpliwości może dotyczyć: poprawności pod względem formalnym, aktualności lub zakresu umocowania brokera. Co do poprawności formalnej pełnomocnictwa, zakład ubezpieczeń wydaje się nie mieć zbyt wielu możliwości jej stwierdzenia – otrzymuje bowiem jedynie jego kopię. Nie jest zatem w stanie sprawdzić najważniejszego wymogu formalnego to jest oryginalności podpisu. Nie stwierdzi tego co do podpisu własnoręcznego, ani też nie ustali cech podpisu elektronicznego kwalifikowanego (np.: poprawność, ważność certyfikatu, tożsamość osoby składającej). Nie od dziś wiadomo, że ksero czy skan dokumentu są jedynie kopiami i nie umożliwiają sprawdzenia dokumentu pod tym względem. Powstaje jednak pytanie – czy aby na pewno KNF wie, że ubezpieczyciele i często sami brokerzy pracują na kopiach pełnomocnictwa? Owszem przepisy nakazują by oryginał był zachowany, a później zarchiwizowany. Jednak życie pisze odmienne scenariusze. I jeszcze jedno – czy przypadkiem ubezpieczyciele realizując rekomendacje KNF nie zaczną od tej chwili wymagać przedłożenia oryginału lub odpisu pełnomocnictwa potwierdzonego za zgodność przez osoby uprawnione?
Problem trzeci – aktualność i zakres umocowania brokera.
Aktualność (cokolwiek to znaczy) zdaje się być sprawą prostą – pełnomocnictwo brokerskie jest zwykle wystawiane na czas nieoznaczony, a zatem dopóki jest nieodwołane – pozostaje ważne (tj. aktualne). Tu jedna uwaga natury ogólnej – polskie prawo nie wymaga żadnej szczególnej formy do odwolania pełnomocnictwa. Wystarczy zatem, że nastąpi to e-mailowo, sms-owo, czy nawet ustnie. Jak zatem ubezpieczyciel będzie ową aktualność sprawdzał? Trudno zgadnąć. Co do zakresu umocowania brokera już obecnie mamy wśród ubezpieczycieli dwie szkoły. Zdaniem pierwszej grupy pełnomocnictwo im jest bardziej ogólne – tym jest lepsze. Jest to logiczne, że jeżeli klient umocowuje brokera do wszystkich czynności związanych z ubezpieczeniami to broker może w imieniu klienta robić to samo co może sam klient (czyli wszystko). Druga zaś grupa ubezpieczycieli wychodzi z założenia, że jak pełnomocnictwo jest do wszystkiego to jest… do niczego. Z tymi ubezpieczycielami trwa ciągły bój o listę czynności, do których broker jest umocowany. Lista ta ciągle rośnie, choćby z tego prostego powodu, że jest ona inna przy ubezpieczeniu mieszkania, a jeszcze inna przy gwarancji ubezpieczeniowej. Klient zaś ubezpiecza wszystko i nie zamierza wystawiać pięciu pełnomocnictw tylko jedno. Do tej pory formalizm ubezpieczycieli nie miał jednak tak silnego wsparcia w postaci czy to aktu prawnego, czy to rekomendacji. Teraz już będzie miał.
Problem czwarty – wielokrotność i wyłączność pełnomocnictwa.
Wątpliwości mogą również wynikać z pełnomocnictwa wielokrotnego i wyłącznego. Co do ustanowienie kilku pełnomocników teoretycznie wszystko jest w porządku. Bo, czyż klient nie może sobie wynająć dwóch adwokatów w jednej sprawie? Tak, ale swojego adwokata(-tów) klient sam wynagradza. Tymczasem brokerowi płaci druga strona stosunku ubezpieczeniowego. A zatem w przypadku gdy jest ich dwóch lub więcej powstaje nader praktyczne pytanie, któremu należy zapłacić kurtaż? Moim zdaniem wytyczne w tym zakresie powinny przewidywać, że to klient powinien podjąć taką decyzję. W końcu to z jego składki jest płacony kurtaż i stanowi on wynagrodzenie za zlecenie czynności brokerowi. Zapisanie w rekomendacjach, że ubezpieczyciel winien w takim przypadku wstrzymać się od czynności i czekać na wyjaśnienie jest niezbyt mądre. Obaj (wszyscy) brokerzy będą twierdzić, że należy im się kurtaż (przykładowo: jednemu za obsługę, drugiemu za zawarcie umowy, a trzeciemu za to, że udzielił porady). A wskazywana w pełnomocnictwie wyłączność? Jest, jak najbardziej – wszyscy mają pełnomocnictwa wyłączne. Jak to możliwe? Jak klient słyszy że usługa go nic nie kosztuje to nawet nie czyta co podpisuje. Co więc ma tu wyjaśniać ubezpieczyciel? Czy to które pełnomocnictwo jest wyłączne „bardziej”? Co ciekawe, z rekomendacji 25.3 dowiadujemy się, że jeśli ubezpieczyciel potwierdzi informacje, że klient ma dwóch brokerów w o tym samym zakresie umocowania ma pozwolić działać obu. Oznacza to pewnie, iż powinien dać im dokładnie takie same oferty ubezpieczenia. Przy czym komu zapłaci kurtaż tego jak nie wiedzieliśmy tak dalej nie wiemy.
Można argumentować, że to dopiero projekt i zapewne niektóre zapisy się zmienią. Z moich doświadczeń wynika jednak, że akurat to co słabe najczęściej się nie zmienia. Dokładnie tak samo było z rekomendacjami likwidacyjnymi, czy dotyczącymi zadośćuczynień. Pracownicy KNF każą sobie przysyłać opinię. Jednak jak każdy rodzić kochają swoje dziecko i negatywnych opinii na jego temat słyszeć nie chcą.
Dodaj komentarz